sobota, 2 maja 2015

~Rozdział 5~Plan i butelka~

Dedykowany Nicol Lambre Pasquarelli<3

Diego

Całą ekipą ruszyliśmy w kierunku apartamentowca. Byliśmy w dobrych humorach. Jeśli ten rok zaczyna się w taki sposób, to jestem ciekawy jak się skończy. Teraz jestem pewny, że podjąłem dobrą decyzję. Po drodze zauważyliśmy McDonald.
Znalezione obrazy dla zapytania McDonald
-Idziemy na obiad?-zaproponowałem.
-W sumie... Możemy...-zastanawiała się Ludmi.
-No to chodźmy-zdecydował Leon. Weszliśmy do środka. Po odebraniu zamówionego jedzenia skierowaliśmy się do stolika w kącie pomieszczenia. Właśnie miałem ugryźć mojego burgera, kiedy moim oczom ukazali się nasi ukochani sąsiedzi. Te idiotki od razu zaczęły szeptać i chichotać między sobą.
-Patrzcie. Taka lalunia, a tak źle się odżywia-Violetta wskazała na Ludmiłę, która jadła frytki-Uważaj, bo przytyjesz!
-Wiesz kochana mi to nie grozi. Po za tym od frytek i burgera nikt jeszcze...-nagle monolog Ludmiły przerwała podchodząca do nich Fran.
-Viola trzymaj. Zamówiłam ci tego dużego Chicken Box'a, frytki, sałatkę i shake'a-powiedziała podając purpurowej dziewczynie paragon. 
-No... Wiesz Violetta... Może i Lu nie przytyje od tego burgera, ale ty i ten Chicken Box... No nie wiem. Wiesz ile to ma kalorii?-zapytał niewinnym głosikiem Leon. Dziewczyna już miała otworzyć usta, aby coś powiedzieć, ale jej przerwałem:
-Wiesz, lepiej nic nie mów, bo na dźwięk twojego głosu mój środkowy palec ma erekcje-dziewczyna rzuciła mi wściekłe spojrzenie, po czym poszła odebrać swoje ogromne zamówienie.



Violetta

Kiedy wyszliśmy z McDonald'a, postanowiliśmy pójść do domu. Gdy tylko za mną i Fran zamknęły się drzwi mieszkania wybuchłam:
-Co to miało być? Wiesz jaki wstyd mi zrobiłaś? I w dodatku był tam Fede!-naskoczyłam na nią.
-Sory-powiedziała patrząc na podłogę.
-Hm... Mogę ci to wybaczyć.
-Dzięki.
-Ale... Musisz mi pomóc
-W czym?
-W zdobyciu Fede! To chyba jasne!
-Dziewczyno, on cię nie cierpi!
-Nieprawda. On jako jedyny, jeszcze mnie nie obraził!
-Poza tym, wydaję mi się, że on i Ludmiła... No wiesz...
-Co? To niemożliwe! Żeby on i taka dziwka? 
-No wiesz... Jej zdjęcie profilowe ma więcej like'ów niż twoje...
-To pomożesz mi, czy nie?
-A mam jakieś wyjście?
-Nie
-No właśnie-westchnęła.
-Dobra. Najpierw, trzeba wprosić się do nich na butelkę. Potem trzeba zaczekać, aż ja i Fede będziemy musieli się pocałować. Wtedy na pewno mnie pokocha! To idziemy po resztę?
-Ok. Ja idę na górę, ty naprzeciwko i spotkamy się pod drzwiami "Psychiatryka". -Zarządziła Fran. Zgarnęłam chipsy, popcorn, butelkę i poszłam po Naty, Cami, Brod'a i Maxi'ego. Udało mi się ich przekonać. Po chwili z góry zeszła Fran i reszta. Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy. Otworzył nam Pan Boski, czyli Feduś.
-Czego?-spytał.
-Przyszliśmy pograć z wami w butelkę-powiedziałam niewinnie.
-Dobra... Wchodźcie...-odparł zdezorientowany. Poprawiłam moją sukienkę mini i zalotnie kręcąc tyłkiem ruszyłam do salonu. Usiedliśmy na podłodze w kole. Kręciłam pierwsza. Wypadło na Naty.
-Prawda, procent czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Dobra... Pocałuj Broduey'a.
-Ale, że tak... W usta?
-No a jak?
-Mogę jedynie w policzek. Nie będę się lizać z kimś innym, bo mam chłopaka.
-Dobra, gramy bez całowania w usta.-zgodziła się Lena, czym pokrzyżowała moje plany... Naty dała buziaka Brazylijczykowi. Zakręciła butelką. Przyszedł czas na Leona.
-Wyzwanie-rzucił nim zdąrzyła spytać.
-Przytul dziewczynę, którą najbardziej lubisz.-chłopak przytulił Ludmiłę.
Wylosował Fran.
-Prawda, procent czy wyzwanie?
-Em... Prawda...
-Czy to prawda, że... Że Violetta kocha swoją twarz?
-Tak-tym razem wypadło na Maxi'ego.
-Procent
-Na ile procent kochasz Naty?
-105%A tak na poważnie... Ona wie, że nasza miłość wykracza poza skalę.-Hiszpanka zarumieniła się, a tymczasem... Butelka padła na Andresa...
-Prawda
-Czy to prawda, że Snow poluje na twoje życie?
-Tak! On chce mnie ukarać! Pomożecie mi przed nim uciec, prawda?-skinęliśmy głowami. Teraz wypadło na Diego.
-Wyzwanie.
-Wyjdź na balkon, zatańcz i zaśpiewaj Gangam Style na stole!
-Ok-chłopak stanął na stole, puścił muzykę i rozpoczął. Na koniec utworu, spadł ze stołu na kanapę. Kiedy wrócił wypadło na Cami.
-Prawda
-Czy to prawda, że mój taniec cię podniecił?
-Nie... - teraz padło na Lene. Musiała dać buziaka Marco. Lena z kolei wylosowała Lare, która przytuliła Fede. Potem padło na mnie.
-Wyzwanie
-Przytul Leona!-miałam ochotę ją zabić. Dlaczego Leon?
(wyobraźcie sobie, że to Vilu go przytula)
Szybko wykonałam zadanie, po czym zakręciłam butelką. Marco...
-Wyzwanie
-Przytul Diego-chłopak zrobił to. W czasie tego przytulasa, Diego szepnął mu coś na ucho. Marco wziął butelkę. Ciężko było stwierdzić na kogo wskazuje... Albo na mnie, albo na Ludmiłę...
-Dobra. Vilu ty już byłaś, więc...
-Wyzwanie-powiedziała blondynka.
-Daj buziaka Fede-myślałam, że nie wytrzymam. Ludmiła przesunęła się w jego kierunku. Jej usta już miały dotknąć jego policzka, kiedy... Fede odwrócił twarz i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Poczułam na sobie współczujące spojrzenie Włoszki. Łzy zaczęły zbierać się pod moimi powiekami. Wstałam i wybiegłam z 'Psychiatryka' trzaskając drzwiami. Od razu poszłam do swojej
sypialni i rzuciłam się na łóżku. Płakałam...

Strasznie mnie to zabolało. Nagle poczułam jak ktoś uspokajająco głaszcze mnie po plecach. Odwróciłam się i zobaczyłam...

~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~♥~
Hejka Miśki!
Tak, tak.
Wiem, że się spóźniłam, ale byłam zajęta i nie wyrobiłam się.
Powstała zakładka 'Zapytaj Bohatera'.
Przepraszam, że tak późno, że taki słaby.
Next za tydzień lub za dwa.
Czekam na komentarze <3
Besos :-*
Misia <3