sobota, 18 kwietnia 2015
~Rozdział 4~Spotkanie~
wtorek, 7 kwietnia 2015
~Rozdział 3~Sąsiadki~
Dedykuję Ninie Pasquarelli, która ma dzisiaj urodzinki. Sto lat kochana!
-No dobra-zgodziłam się.
Wyszłyśmy z mieszkania. Na chwilę stanęłyśmy pod 'Psychiatrykiem' i zaczęłyśmy podsłuchiwać. Śmiechy i okrzyki. Niestety nie udało nam się podsłuchać o czym rozmawia ta banda idiotów. A szkoda... Może wtedy wiedziałybyśmy czego się spodziewać... Zrezygnowane zapukałyśmy do drzwi dziewczyn. Koniecznie musimy opowiedzieć im o tym co się stało. W końcu zachowanie lokatorów mieszkania na środku było absurdalne! Jak można tak traktować ludzi? Po krótkiej chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich uśmiechnięty Brazylijczyk.
-O! Wchodźcie!-powiedział, po czym skierował się w głąb mieszkania. w salonie zastałyśmy całą czwórkę.
-Nie uwierzycie co się stało!-rzekła Camila na nasz widok.
-Gadaj!-rozkazała Francesca.
-Uwierzycie, że ci debile mieszkający pomiędzy nami mają cztery pokoje i cztery łazienki? A my mamy dwa pokoje i dwie łazienki! A na pewno jesteśmy bardziej normalni!-krzyczała. Ta informacja lekko mnie zdziwiła. Ale to by wyjaśniało to, że ta blondi mieszka z trzema facetami pod jednym dachem...
-Chore! Ale posłuchaj co nam się przytrafiło!-podjęłam.
-Co?-spytała milcząca dotąd Hiszpanka.
-Pamiętacie jak rano na nas naskoczyli?Poszłyśmy ich przeprosić i się pogodzić, a oni zaczęli się z nas bezczelnie nabijać! No to sobie poszłyśmy.
-Słuchajcie tak nie może być. Musimy im pokazać kto tu rządzi! Trzeba wymyślić jakiś plan!-zaczęła Cams.
-Dziewczyny! Na pewno znowu przesadzacie! Skupcie się na sobie, a nie na manipulowaniu innymi i zatruwaniu im życia-uspokajał ją Brod.
-Czy ty właśnie zasugerowałeś, że jestem jędzowatą manipulantką?
-Nie! Kochanie...
-Jakie kochanie? Właśnie mnie obraziłeś!
-Camila! To nie tak!
-Nie tak? A jak? Wytłumacz mi to?
-Po prostu mam dosyć tych waszych bezmyślnych intryg, które do niczego nie prowadzą...
-Teraz jeszcze mówisz, że jestem głupia!
-Nie. Ja nic takiego nie powiedziałem!
-Ale pomyślałeś!
-Skąd wiesz co myślę?
-Szósty zmysł. A tak w ogóle, to śpisz dzisiaj na kanapie!
-Co? Ale ja nic nie....
-Bez dyskusji! Coraz bardziej się pogrążasz!
-Jesteś jak moja matka!
-Serio? A ty z kolei przynudzasz jak mój stary!
-To może my już pójdziemy...-zaczęłam niepewnie.
-Tak! Idźcie i skończcie knuć intrygi!-krzyknął Broduey.
-Nie! Wy zostajecie i nigdzie się nie ruszacie! Zrozumiano?-OMG. Camila zaczyna mnie przerażać... Zachowuję się trochę jak... Dyktatorka? Tak. To chyba właściwe słowo.
-Wiesz Cami.. Właśnie przypomniałam sobie, że nie wyłączyłam żelazka...-Francesca wstała, a ja wzięłam z niej przykład i zrobiłam to samo.
-Brawo Geniuszu! Spłoszyłeś je!
-Czy ty właśnie nazwałaś mnie geniuszem?
-Nie! To była ironia. IRONIA rozumiesz ciemna maso?
-Ty rasistko!
-Nie jestem rasistką, ja po prostu....-dalszej części tego niewątpliwie interesującego dialogu nie miałam, jednak okazji słyszeć. Z ulgą zamknęłam drzwi. Niestety na korytarzu natknęłyśmy się na.....
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
Hejka Miśki!
To właśnie jest rozdział 3.
Co o nim sądzicie?
Uwaga! Edit zakładki Studenci.
Pojawiło się 8 nowych postaci.
Kiedy next? Nie wiem. Może za tydzień.
I pamiętaj. Jeśli tu byłeś zostaw po sobie chociaż kropkę. Dla ciebie to 10 sekund, a dla mnie wielka radość.
Czekam na komentarze!
Buziaki :-*
Misia <3
Czytasz-Komentujesz-Motywujesz
sobota, 4 kwietnia 2015
~Rozdział 2~Wspólna impreza~
Rozdział dedykuję Julinie i Akirze. To dzięki wam jest szybciej.
Federico
OMG Ile ta laska ma ciuchów? Jak ona to zmieściła do dwóch walizek? I do cholery jakim cudem ona to wtargała na ósme piętro? Kończyłem układać w szafie jej buty, kiedy do moich uszu dobiegł śmiech Diego i Leona.
-Ej! Zawołajcie nas jak dojdziecie do bielizny! Chętnie pomożemy!-krzyczał ten idiota Verdas. Ukradkiem spojrzałem na Ludmiłę. Wbrew moim podejrzeniom nie była wściekła. Wręcz przeciwnie. Z ogromnym trudem powstrzymywała wybuch śmiechu. Czemu mnie to spotyka? Mieszkam razem z trójką wariatów. W dodatku wszyscy mają psychopatyczne poczucie humoru(tak jak ja oczywiście). No i cały czas zachowują się jakby coś brali. A może biorą ale się ze mną nie dzielą??? Jeśli tak to.... Mój wewnętrzny monolog przerwał mi donośny śmiech Lu. Do pokoju natychmiast wpadli Leon i Diego. Stanęli obok mnie i z rozbawieniem przyglądali się blondynce, która tarzała się po dywanie trzymając się za brzuch. Z jej oczu płynęły łzy(szczęścia oczywiście),a z jej gardła wydobywał się dziwny śmiech. Po chwili podszedłem do niej. Posadziłem ją na łóżku i poważnie zapytałem.
-Ludmiło Ferro, co ty brałaś?-w odpowiedzi uderzyła mnie poduszką i... Ta poduszka... Zniszczyła moją cudowną grzywkę! Postanowiłem się zemścić, więc rozpocząłem operację 'bezlitosne łaskotki'. Ludmi zaczęła chichrać się jeszcze głośniej, co wydawało mi się wręcz niemożliwe. Naszą 'zabawę' przerwało znaczące chrząknięcie. Dopiero teraz zorientowałem się, jak dziwacznie musi to wyglądać z boku. Ja leżący na Lu i łaskoczący ją po brzuchu, a ona zwijająca się ze śmiechu na łóżku. Odwróciliśmy sie i zobaczyliśmy właściciela. No tak. Miał przyjść omówić szczegóły. Za nim stali nasu współlokatorzy, którzy próbowali zachować powagę, ale coś im chyba nie wychodziło. Facet gestem ręki zaprosił nas do salonu.
-Witam. Nazywam się Pablo Galindo i jak się domyślacie jestem właścicielem. Widzę, że wszyscy już dotarliście.
-Tak. Jesteśmy już w komplecie-przyznałem.
-I jak? Podoba wam się?
-Jest super-powiedziała Lu kompletnie niezmieszana tym co przed chwilą zaszło.
-Czy ktoś ma coś przeciwko swoim współlokatorom?-spytał.
-Nie. Jeszcze nie-zaśmiał się Diego.
-Ludmiła? Dasz radę mieszkać z trzema facetami?-dopytywał.
-Tak. Co prawda liczyłam na chociaż jedną dziewczynę, ale cieszę się, że mieszkam z facetami. Mam złe doświadczenia co do życia pod jednym dachem z samymi laskami-odpowiedziała zakładając nogę na nogę.
-Ok. Nie będę was zanudzał żadnymi zasadami. Wszystko dostaliście już przecież na maila. Życzę miłego roku!
Do zobaczenia dzieciaki!
-Do widzenia Pablo!
Diego
Pablo wyszedł 15 minut temu, a Fede i Ludmiła właśnie skończyli ją rozpakowywać. Postanowiliśmy pójść razem na zakupy, bo nasza lodówka jest pusta. Wieczorem idziemy na imprezę. Trzeba jakoś oblać nowe mieszkanie. Schodziliśmy po schodach i zastanawialiśmy się do jakiego sklepu pójść. Ledwo wyszliśmy przed apartamentowiec, a naszym oczom ukazał się supermarket "Biedronka". Wow. Nie wiedziałem, że w Hollywood są Biedronki. Ciekawe czy mają tu też Polo.... Trzeba będzie to sprawdzić. Kupiliśmy trochę jedzenia. Podstawowe produkty i słodycze. Oczywiście nie zapomniałem o snickersach. Tak na wszelki wypadek. No bo co, jeśli któreś z nas zacznie gwiazdorzyć? Ja jako SuperDieguito będę musiał go powstrzymać. A snickers mi w tym pomoże! Wróciliśmy i zaczęliśmy szykować się na imprezę. Ja ubrałem się jak prawdziwy badboy. Oczywiście miałem skórzaną kurtkę. Leon założył dżinsy i koszulę w kratę, a Fede odjechany T-shirt i kamizelkę. Czekaliśmy już tylko na Lu. Kiedy po 1h wyszła ze swojej sypialni wyglądała zabójczo. Krwistoczerwone usta i sukienka w takim samym kolorze. Do tego czarne szpilki, skórzana kurteczka i mała torebka.
-Idziemy?-zapytała.
-Teraz możemy-odpowiedział Fede. Zamknęliśmy drzwi i ruszyliśmy podbić to miasto. Po 30 minutach włóczenia się po centrum znaleźliśmy fajną dyskotekę. Od razu rzuciliśmy się w wir zabawy. Tańczyłem chyba z każdą laską w klubie. Piliśmy jednego drinka za drugim. Kiedy byliśmy już nieźle wstawieni puścili piosenkę Katy Perry 'This is how we do'. Wszyscy świetnie znaliśmy ten kawałek, więc w czwórkę zaczęliśmy ją śpiewać. W rytm muzyki bawiliśmy się na samym środku parkietu. Byliśmy niekwestiowanymi królami(i królową) imprezy. Niestety około godziny czwartej nad ranem impreza się skończyła. Wracaliśmy do domu co chwilę wesoło pokrzykując i śpiewając. Ludmiła ledwo trzymała się na nogach, ale dzielnie szła na tych szpilkach. Około 5.00 wróciliśmy do mieszkania. Postanowiliśmy jeszcze obejrzeć w salonie film "Niezgodna". Jednak wypity alkochol zrobił swoje i zasnęliśmy w połowie.
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
💜💜💜💜💜💜💜💜
Hejka Miśki!
Tak oto prezentuje się dwójeczka!
Mam nadzieję, że się wam spodobała.
Przepraszam za ort. , ale pisane z telefonu xD
Dziękuję za komentarze :-*
Next we wtorek lub 12 kwietnia.
Buziaki :-*
Misia
Czytasz-Komentujesz-Motywujesz
czwartek, 2 kwietnia 2015
~Rozdział 1~Nowe mieszkanie~
Ludmiła
-Tak, mamo. Tak, mam wszystko. Tak, ja też będę tęsknić. Tak, mam klucze. Tak, zadzwonię wieczorem-cała mama. Pyta o miliony rzeczy na raz. Bardzo przeżywa to, że wyjechałam. Nie może zrozumieć, że jestem już dorosła i ciągle traktuje mnie tak, jakbym miała pięć lat. Ale tak w zasadzie nie przeszkadza mi to. Rozmyślałam i wędrowałam w kierunku mojego nowego lokum. Będę wynajmować je razem z trójką innych studentów. Jestem bardzo ciekawa i nie mogę się doczekać, aż ich poznam. Mam nadzieję, że nie będę mieszkać z facetami. Jedyne co wiem o mieszkaniu to to, że ma cztery sypialnie, cztery łazienki, salon, taras, kuchnię połączoną z jadalnią i przedpokój. Mieszkanie jest duże, to taki jakby apartament, ale po mimo to jest niezbyt drogie, jeśli wynajmie się je w czwórkę. Niestety właściciel uparł się, że sam wybierze lokatorów. W dodatku nie chciał powiedzieć kto będzie tam mieszkał.
Postanowiłam na razie nie zaprzątać sobie tym głowy. Nie mogłam doczekać się pierwszych zajęć z aktorstwa. Mam nadzieję, że uda mi się zagrać w jakimś filmie. W końcu jestem w Hollywood. W miejscu gdzie spełniają się marzenia... Tak sobie myślałam i nie zauważyłam, że stoję już pod drzwiami apartamentowca. Powoli zaczęłam wdrapywać się na ósme piętro, co utrudniały mi dwie wielkie walizki i torba na ramię. Byłam zmuszona iść schodami, ponieważ winda miała awarię. Że też nikt nie wchodzi do góry i nie pomoże 'białogłowej w opałach'. No bo po co ruszać dupę z mieszkania w sobotę o 10.00 rano! Jakoś udało mi się dotrzeć pod drzwi. Wyciągnęłam z kieszeni kluczyk i otworzyłam je. Przeniosłam przez próg walizy i postawiłam je na podłodze. Odwróciłam się i ujrzałam swoje odbicie w lustrze. Spojrzałam na czarne rurki, bladoniebieskie vansy i sweter w takim samym kolorze. Zadowolona uśmiechnęłam się. Powędrowałam w głąb mieszkania. Ku mojemu zaskoczeniu salon i kuchnia były puste. Otworzyłam drzwi, na których była tabliczka z imieniem Ludmiła. Moim oczom ukazał się przepiękny pokój z toaletką, dużą szafą z lustrami, biurkiem i łóżkiem z baldachimem. Wszystko było w pastelowych kolorach, które wręcz uwielbiam. Postawiłam walizki i weszłam do łazienki. Ona również okazała się prześliczna. Odwróciłam się i podskoczyłam ze strachu. W drzwiach mojej sypialni stało trzech chłopaków.
-Nie! Nie mówcie, że to wy jesteście moimi współlokatorami!-powiedziałam.
-Tak! To my.-zaśmiał się facet z metrową grzyweczką.
- Dlaczego trzech facetów? Ale w zasadzie to może być interesujące...
-Interesujące... To chyba świetnie określa tą sytuacje...-zamyślił się jeden z nich.-Fajny masz pokój. Chcesz zobaczyć nasze?-zapytał zabawnie poruszając brwiami.
-Zgoda- zostawiłam torby i poszłam za trójką. Najpierw zobaczyłam drzwi z tabliczką Federico. Znajdowały się dość blisko moich. Sypialnia była podobna do mojej. Brakowało tylko toaletki. Ściany były granatowe i czarne. Grzyweczka walnął się na łóżku i powiedział:
-Oto moje królestwo- mimowolnie zachichotałam. Łazienka była identyczna jak moja. Później weszliśmy do świata Leona. Tutaj ściany miały różne odcienie pomarańczowego. Łazienka-taka jak moja. Odwiedziliśmy jeszcze sypialnie Diego. Czarno-biała z czerwonymi elementami. Zwróciłam uwagę na stojącą w koncie gitarę. Czyżby muzyk? Na koniec zaprowadzili mnie na taras, skąd widać było część miasta. Oparłam dłonie o balustradę i spojrzałam w dół.
-Spoko. Nie zrzucimy cię stąd. Chyba...-wymownie przewróciłam oczami.
-Spokojnie. Chyba nie chcecie, żebym was nawiedzała po nocach jako duch-odpowiedziałam i poszłam rozpakować walizki. Diego i Leon zostali, a Fede wszedł za mną.
-Pomóc ci?-zaoferował.
-Jakbyś mógł-uśmiechnęłam się.
-Pewnie.-podałam mu jedną z walizek, a on zaczął wypakowywać i układać w szafie moje buty.
-Co będziesz studiował?-zapytałam wieszając w szafie skórzaną kurteczkę.
-Aktorstwo-odparł.-A ty?
-Też. To niesamowite!
-Troszkę. No to mamy mieszkanie artystów!-powiedział.
-Co?-spytałam.
-No. My chcemy zostać aktorami, Diego piosenkarzem, a Leon reżyserem-zaśmiał się.
-No to zapowiada się ciekawy rok...
-Acha. - potwierdził.
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
Hejka Miśki!
Tak oto prezentuje się jedyneczka!
Trochę krótka, ale mam nadzieję, że przypadła wam do gustu.
Czekam na komentarze!
Next pojawi się ok. 12 kwietnia
Komentujcie xD
Buziaki :-*
Misia
Prolog+Powitanie
Zapraszam do zakładki Studenci.