wtorek, 7 kwietnia 2015

~Rozdział 3~Sąsiadki~

Dziś mamy 7 kwietnia, więc...
Dedykuję Ninie Pasquarelli, która ma dzisiaj urodzinki. Sto lat kochana!


Leon
       Kurwa. Gdzie ja do cholery jestem? I kto tak wrzeszczy? Przecież tu się odsypia. Poza tym jest środek nocy(czyt. 8.00 rano). Otworzyłem oczy i zobaczyłem telewizor w naszym salonie. Był włączony. Usiadłem i zobaczyłem całą ekipę leżącą na fotelach i kanapie. I wtedy ból głowy przypomniał mi o wczorajszej nocy. Impreza, drinki i powrót do domu. Znowu usłyszałem dźwięki za drzwiami. Wstałem potykając się po drodze o buty Lu. Zaspany stanąłem na klatce, gdzie ujrzałem cztery kłócące się laski. Nawet mnie nie zauważyły. Tak w ogóle można? Postanowiłem je uciszyć.
-Ee! Co tu się do cholery dzieje? Zamknąć mordy, bo niektórzy próbują się wyspać! Wyobraźcie sobie,  że nie jesteście tu same!-posłałem zaskoczonym dziewczynom mordercze spojrzenie. Coś w tym stylu. 

Nagle stanęła za mną Ludmiła.
-Nowe sąsiadki?-spytała ziewając.
-Nie kurwa wyprane w perwolu.-warknąłem. Oczywiście po chwili przyszli Fede i Diego... Ale zaraz.. Czemu Diego ma snickersy? 
-Dobra ludzie. Spokojnie macie tu po snickersie i zamknąć japy wreszcie-powiedział. Dziewczyny w osłupieniu patrzyły na Lu.
-Ty mieszkasz z trzema facetami?
-Tak, a co zazdrościsz? Wolę mieszkać z nimi niż z paranoicznymi wariatkami, które nie dają spać sąsiadom-weszła do mieszkania wyraźnie zirytowana. Dziewczyny na korytarzu w końcu się uciszyły, a my wróciliśmy drzemać na kanapę. No bo po co komu łóżka i oddzielne sypialnie? Coraz lepiej dogadujemy się z ekipą, a ich dzisiejsza postawa mega mi zaimponowała. Byliśmy jedną paczką. Razem uciszyliśmy te jędze z korytarza. Już widzę całe tygodnie spędzone na wycinaniu im różnych numerów... Po kilku minutach wszyscy kompletnie odpłynęliśmy do krainy snów...
            Kiedy się obudziłem dochodziła 13.00. Przetarłem oczy. W salonie zostałem już tylko ja. Powędrowałem do kuchni. Tutaj zastałem moich współlokatorów. Pili kawe i jedli pizzę, którą zapewne musieli niedawno zamówić. Bez słowa wziąłem kawałek i upiłem łyk z czwartego kubka, który zapewne był zostawiony dla mnie. Wszyscy mieliśmy na sobie ciuchy z wczorajszej imprezy. Po skończonym posiłku każdy z nas poszedł się umyć i przebrać. Po godzinie wszyscy spotkaliśmy się na tarasie. Usiedliśmy dookoła stolika, na którym leżała duża, biała kartka. Do góry było napisane "Pomysły jak wkurzyć jędzy z korytarza". Mieliśmy ich już kilka, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Wszyscy poderwaliśmy się z miejsc i na wyścigi biegliśmy do drzwi. W korytarzu Ludmiła poślizgnęła się i spadła na Federico. Razem znaleźli się na podłodze. Diego z kolej potknął się o ich ciała i wylądował na ziemi z twarzą obok moich stóp. Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazały się dwie jędze z korytarza.
-Wiecie. Chyba źle zaczęliśmy znajomość. Chciałabym was przeprosić. Możemy wejść?-powiedziała jedna z nich. Przytaknąłem i gestem ręki zaprosiłem je do środka. Poszły za mną do salonu, gdzie ekipa siedziała już na największej kanapie. Usiadłem obok Fede. 
-Jesteśmy Francesca i Violetta-poinformowała Fran. - A wy?
-Leon, Fede, Ludmiła i Diego.
-Wiemy, że nasze zachowanie rano nie było zbyt miłe, ale wy też nie zachowaliście się najlepiej-Serio? Przyszły tu nas obrażać? Pora zastosować taktykę nr 5. Diego mrugnął do mnie porozumiewawczo po czym powiedział:
-Tak. Ale Vilu.. Opowiedz coś o tym twoim wypadku...
-Jakim wypadku?-zdziwiła się.
-No nie pierdol, że masz taki ryj od urodzenia!
-Jebnąłeś jak łysy grzywką o kant koła!-powiedziała Fran próbując mu dowalić, co nie bardzo jej wyszło. Teraz do akcji wkroczyła Ludmiła.
-Wiesz Fran... Zgasiłabym cię, ale gówno się nie pali-zarechotaliśmy, a one wyszły trzaskając drzwiami. I bardzo dobrze. Myślę, że czeka nas wspaniały rok...

Violetta
           Co to w ogóle miało być? My tam przychodzimy, przepraszamy, zwracamy uwagę, że oni też nie zachowali się jakoś super, a oni co?
Myślałam, że chociaż ta laska będzie normalna... Ich dom powinien nazywać się 'Psychiatryk'. W przyszłości będę omijać ich z daleka. Fran mówi tak:
-Do konia nie podchodź od tyłu, do byka od przodu, a do idioty w ogóle. Więc lepiej tam nie chodźmy. 
-Tak. Masz rację.-zgodziłam się.
-To co robimy?-zapytała.
-Może obejrzymy jakiś film?-zaproponowałam.
-Nie... Może chodźmy odwiedzić Cami i Naty.
-No dobra-zgodziłam się.
            Wyszłyśmy z mieszkania. Na chwilę stanęłyśmy pod 'Psychiatrykiem' i zaczęłyśmy podsłuchiwać. Śmiechy i okrzyki. Niestety nie udało nam się podsłuchać o czym rozmawia ta banda idiotów. A szkoda... Może wtedy wiedziałybyśmy czego się spodziewać... Zrezygnowane zapukałyśmy do drzwi dziewczyn. Koniecznie musimy opowiedzieć im o tym co się stało. W końcu zachowanie lokatorów mieszkania na środku było absurdalne! Jak można tak traktować ludzi? Po krótkiej chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich uśmiechnięty Brazylijczyk.
-O! Wchodźcie!-powiedział, po czym skierował się w głąb mieszkania. w salonie zastałyśmy całą czwórkę.
-Nie uwierzycie co się stało!-rzekła Camila na nasz widok.
-Gadaj!-rozkazała Francesca.
-Uwierzycie, że ci debile mieszkający pomiędzy nami mają cztery pokoje i cztery łazienki? A my mamy dwa pokoje i dwie łazienki! A na pewno jesteśmy bardziej normalni!-krzyczała. Ta informacja lekko mnie zdziwiła. Ale to by wyjaśniało to, że ta blondi mieszka z trzema facetami pod jednym dachem...
-Chore! Ale posłuchaj co nam się przytrafiło!-podjęłam.
-Co?-spytała milcząca dotąd Hiszpanka.
-Pamiętacie jak rano na nas naskoczyli?Poszłyśmy ich przeprosić i się pogodzić, a oni zaczęli się z nas bezczelnie nabijać! No to sobie poszłyśmy.
-Słuchajcie tak nie może być. Musimy im pokazać kto tu rządzi! Trzeba wymyślić jakiś plan!-zaczęła Cams.
-Dziewczyny! Na pewno znowu przesadzacie! Skupcie się na sobie, a nie na manipulowaniu innymi i zatruwaniu im życia-uspokajał ją Brod.
-Czy ty właśnie zasugerowałeś, że jestem jędzowatą manipulantką?
-Nie! Kochanie...
-Jakie kochanie? Właśnie mnie obraziłeś!
-Camila! To nie tak!
-Nie tak? A jak? Wytłumacz mi to?
-Po prostu mam dosyć tych waszych bezmyślnych intryg, które do niczego nie prowadzą...
-Teraz jeszcze mówisz, że jestem głupia!
-Nie. Ja nic takiego nie powiedziałem!
-Ale pomyślałeś!
-Skąd wiesz co myślę?
-Szósty zmysł. A tak w ogóle, to śpisz dzisiaj na kanapie!
-Co? Ale ja nic nie....
-Bez dyskusji! Coraz bardziej się pogrążasz!
-Jesteś jak moja matka!
-Serio? A ty z kolei przynudzasz jak mój stary!
-To może my już pójdziemy...-zaczęłam niepewnie.
-Tak! Idźcie i skończcie knuć intrygi!-krzyknął Broduey.
-Nie! Wy zostajecie i nigdzie się nie ruszacie! Zrozumiano?-OMG. Camila zaczyna mnie przerażać... Zachowuję się trochę jak... Dyktatorka? Tak. To chyba właściwe słowo.
-Wiesz Cami.. Właśnie przypomniałam sobie, że nie wyłączyłam żelazka...-Francesca wstała, a ja wzięłam z niej przykład i zrobiłam to samo.
-Brawo Geniuszu! Spłoszyłeś je!
-Czy ty właśnie nazwałaś mnie geniuszem?
-Nie! To była ironia. IRONIA rozumiesz ciemna maso?
-Ty rasistko!
-Nie jestem rasistką, ja po prostu....-dalszej części tego niewątpliwie interesującego dialogu nie miałam, jednak okazji słyszeć. Z ulgą zamknęłam drzwi. Niestety na korytarzu natknęłyśmy się na.....

💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
Hejka Miśki!
To właśnie jest rozdział 3.
Co o nim sądzicie?
Uwaga! Edit zakładki Studenci.
Pojawiło się 8 nowych postaci.
Kiedy next? Nie wiem. Może za tydzień.
I pamiętaj. Jeśli tu byłeś zostaw po sobie chociaż kropkę. Dla ciebie to 10 sekund, a dla mnie wielka radość.
Czekam na komentarze!
Buziaki :-*
Misia <3

Czytasz-Komentujesz-Motywujesz






14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wspaniały rozdział :-)
      Nowe sąsiadki?- Nie wyprane w perwolu,
      Rozwala mnie to,
      Zgasiłabym cię, ale gówno się nie pali - to też,
      Diegito ze snickersami ;-)
      Ludmi na Fedusia spadła <3 jak sweet,
      Cami jak zawsze - jest sobą xD
      Ciekawa jestem, czy zrobisz Diecescę i Leonettę ;-)
      Nie mogę doczekać się następnego ♥
      Buziaki ;-*

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem tu nowa
    Rozdział taki, że aż mraww...
    Nie no padłam:
    ''Nowe sąsiadki?- Nie, wyprane w perwolu'' xD
    Serio hahaha.
    Ale niekulturalni :D.
    Taka typowa banda z osiedla.
    Potykanie się o siebie heh xD
    Dasz mi Leonettę? Plizz
    Z wielką niecierpliwością
    czekam na nexta.
    Zapraszam do mnie:
    http://amor-en-el-aireblogspot.blogspot.com/
    ♥♥♥ Papa ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział kochana!♥
    León zawiodłeś mnie... Serio?! O 13:00??? To ja wstałam o 17:00!...
    Wszyscy krytykują lokatorów ze środkowego NAJWIĘKSZEGO mieszkania! xD
    Jak mnie wkurzają dziewczyny...
    Oj żeby chłopacy i Lu im coś szybko wykręcili^^^^
    Lu na Federze? Czyżby już coś było na rzeczy??? xD
    Diego i snickersy xD Padłam. Albo cały León... xD :)
    I jakie "za tydzień", co? Rozdział ma być jeszcze dzisiaj! Ej! A czy za tydzień to nie też 2 kwietnia?? A ty dobrze wiesz, co ja myślę o dodawaniu rozdziału 12 kwietnia! xD ;)
    Buziaki♥

    OdpowiedzUsuń
  5. ten kto mnie obudził umrze świetne ja wiem co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Nowa czytelniczka? Taaak! Dobra nie będę się już pogrążać. Trochę mi zajęło przeczytanie reszty rozdziałów ,ale na pewno nie żałuję jest świetne <3
    Haha Fede i Lusia uuu <3 Rasistka Camila xd
    Fran zostawiła żelasko xd tez bym wyszła!
    Haha ekipa się świetnie bawi <3
    Kocham ich <3
    Czekam na next <3
    Zapraszam do siebie <3
    Magic Rose ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem, wrócę i czekam na next:) a kiedy będzie next na http://fedemila-iinne.blogspot.com/ ? Extra blog

    OdpowiedzUsuń
  8. ja bym powiedziała na miejscu Violetty - A ja chyba te żelazko włożyłam do piekarnika który zostawiłam włączony.....- XD extra. - Zgasiłabym cię, ale gówno się nie pali xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahha coż za pociski. :D
    Błagam nie rób Leonetty >,<. za dużo ich jest.
    Cami do Brodueya- Ty ciemnoto. Padłam ;ddd Hhha
    świetny rozdzialik :)

    OdpowiedzUsuń