Rozdział dedykuję Julinie i Akirze. To dzięki wam jest szybciej.
Federico
OMG Ile ta laska ma ciuchów? Jak ona to zmieściła do dwóch walizek? I do cholery jakim cudem ona to wtargała na ósme piętro? Kończyłem układać w szafie jej buty, kiedy do moich uszu dobiegł śmiech Diego i Leona.
-Ej! Zawołajcie nas jak dojdziecie do bielizny! Chętnie pomożemy!-krzyczał ten idiota Verdas. Ukradkiem spojrzałem na Ludmiłę. Wbrew moim podejrzeniom nie była wściekła. Wręcz przeciwnie. Z ogromnym trudem powstrzymywała wybuch śmiechu. Czemu mnie to spotyka? Mieszkam razem z trójką wariatów. W dodatku wszyscy mają psychopatyczne poczucie humoru(tak jak ja oczywiście). No i cały czas zachowują się jakby coś brali. A może biorą ale się ze mną nie dzielą??? Jeśli tak to.... Mój wewnętrzny monolog przerwał mi donośny śmiech Lu. Do pokoju natychmiast wpadli Leon i Diego. Stanęli obok mnie i z rozbawieniem przyglądali się blondynce, która tarzała się po dywanie trzymając się za brzuch. Z jej oczu płynęły łzy(szczęścia oczywiście),a z jej gardła wydobywał się dziwny śmiech. Po chwili podszedłem do niej. Posadziłem ją na łóżku i poważnie zapytałem.
-Ludmiło Ferro, co ty brałaś?-w odpowiedzi uderzyła mnie poduszką i... Ta poduszka... Zniszczyła moją cudowną grzywkę! Postanowiłem się zemścić, więc rozpocząłem operację 'bezlitosne łaskotki'. Ludmi zaczęła chichrać się jeszcze głośniej, co wydawało mi się wręcz niemożliwe. Naszą 'zabawę' przerwało znaczące chrząknięcie. Dopiero teraz zorientowałem się, jak dziwacznie musi to wyglądać z boku. Ja leżący na Lu i łaskoczący ją po brzuchu, a ona zwijająca się ze śmiechu na łóżku. Odwróciliśmy sie i zobaczyliśmy właściciela. No tak. Miał przyjść omówić szczegóły. Za nim stali nasu współlokatorzy, którzy próbowali zachować powagę, ale coś im chyba nie wychodziło. Facet gestem ręki zaprosił nas do salonu.
-Witam. Nazywam się Pablo Galindo i jak się domyślacie jestem właścicielem. Widzę, że wszyscy już dotarliście.
-Tak. Jesteśmy już w komplecie-przyznałem.
-I jak? Podoba wam się?
-Jest super-powiedziała Lu kompletnie niezmieszana tym co przed chwilą zaszło.
-Czy ktoś ma coś przeciwko swoim współlokatorom?-spytał.
-Nie. Jeszcze nie-zaśmiał się Diego.
-Ludmiła? Dasz radę mieszkać z trzema facetami?-dopytywał.
-Tak. Co prawda liczyłam na chociaż jedną dziewczynę, ale cieszę się, że mieszkam z facetami. Mam złe doświadczenia co do życia pod jednym dachem z samymi laskami-odpowiedziała zakładając nogę na nogę.
-Ok. Nie będę was zanudzał żadnymi zasadami. Wszystko dostaliście już przecież na maila. Życzę miłego roku!
Do zobaczenia dzieciaki!
-Do widzenia Pablo!
Diego
Pablo wyszedł 15 minut temu, a Fede i Ludmiła właśnie skończyli ją rozpakowywać. Postanowiliśmy pójść razem na zakupy, bo nasza lodówka jest pusta. Wieczorem idziemy na imprezę. Trzeba jakoś oblać nowe mieszkanie. Schodziliśmy po schodach i zastanawialiśmy się do jakiego sklepu pójść. Ledwo wyszliśmy przed apartamentowiec, a naszym oczom ukazał się supermarket "Biedronka". Wow. Nie wiedziałem, że w Hollywood są Biedronki. Ciekawe czy mają tu też Polo.... Trzeba będzie to sprawdzić. Kupiliśmy trochę jedzenia. Podstawowe produkty i słodycze. Oczywiście nie zapomniałem o snickersach. Tak na wszelki wypadek. No bo co, jeśli któreś z nas zacznie gwiazdorzyć? Ja jako SuperDieguito będę musiał go powstrzymać. A snickers mi w tym pomoże! Wróciliśmy i zaczęliśmy szykować się na imprezę. Ja ubrałem się jak prawdziwy badboy. Oczywiście miałem skórzaną kurtkę. Leon założył dżinsy i koszulę w kratę, a Fede odjechany T-shirt i kamizelkę. Czekaliśmy już tylko na Lu. Kiedy po 1h wyszła ze swojej sypialni wyglądała zabójczo. Krwistoczerwone usta i sukienka w takim samym kolorze. Do tego czarne szpilki, skórzana kurteczka i mała torebka.
-Idziemy?-zapytała.
-Teraz możemy-odpowiedział Fede. Zamknęliśmy drzwi i ruszyliśmy podbić to miasto. Po 30 minutach włóczenia się po centrum znaleźliśmy fajną dyskotekę. Od razu rzuciliśmy się w wir zabawy. Tańczyłem chyba z każdą laską w klubie. Piliśmy jednego drinka za drugim. Kiedy byliśmy już nieźle wstawieni puścili piosenkę Katy Perry 'This is how we do'. Wszyscy świetnie znaliśmy ten kawałek, więc w czwórkę zaczęliśmy ją śpiewać. W rytm muzyki bawiliśmy się na samym środku parkietu. Byliśmy niekwestiowanymi królami(i królową) imprezy. Niestety około godziny czwartej nad ranem impreza się skończyła. Wracaliśmy do domu co chwilę wesoło pokrzykując i śpiewając. Ludmiła ledwo trzymała się na nogach, ale dzielnie szła na tych szpilkach. Około 5.00 wróciliśmy do mieszkania. Postanowiliśmy jeszcze obejrzeć w salonie film "Niezgodna". Jednak wypity alkochol zrobił swoje i zasnęliśmy w połowie.
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
💜💜💜💜💜💜💜💜
Hejka Miśki!
Tak oto prezentuje się dwójeczka!
Mam nadzieję, że się wam spodobała.
Przepraszam za ort. , ale pisane z telefonu xD
Dziękuję za komentarze :-*
Next we wtorek lub 12 kwietnia.
Buziaki :-*
Misia
Czytasz-Komentujesz-Motywujesz
Moje, niedługo wrócę <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział,
UsuńLudmiła taka odważna wracała z imprezy na szpilkach :-)
Biedronka w Hollywood :)
Czekam na nexta,
Pozdrawiam ;-*
Dziękuję za dedykację♥
OdpowiedzUsuńRozdział BOSKI!!!♥
Oni na bank coś brali xD
Diego i León... "Zawołajcie nas jak dojdziecie do bielizny!" Padam i nie wstaję!
No i oczywiście imprezka! Nawet sobie wyobraziłam tą czwórkę w klubie śpiewającą Katy Perry...
O YEA! Biedrona w L.A. !!! Juhu! xD
Ja chyba też coś wzięłam... xD
Znowu wyjeżdżasz z tym 12 kwietnia? Ile razy będę musiała ci pisać, że rozdział ma być zaraz, a nie 12? Publikacja rozdziału 12 kwietnia jest jak zabranie wszystkich żeli do włosów Leónowi i Federowi. Albo kazać założyć Diego łososiowy pulowerek od Gregorio...
Więc czekam na nexta, który będzie bardzo, ale to bardzo szybko ;)
Buziaki♥
Misia co ty mi tu mówisz o 12 kwietnia!! Ty se chyba jaja robisz ze mnie sis!! Ma byc jutro albo po jutrze ale ma byc szybko :P Pięknie napisane szkoda że krótko :P Jej i nawet nie ma lukru :P !!!
OdpowiedzUsuńMoje, niedługo wrócę
OdpowiedzUsuńO boże Cudo <3
OdpowiedzUsuńCudny :***
OdpowiedzUsuńNie piszę więcej bo wystarczy jedno słowo CUDO.
Wika ♥
Świetny rozdzialik.
OdpowiedzUsuńBiedronka w Hollywood, tak na propsie. XD
Diego badboy, haha kocham go w tej odsłonie.
Pierwsze momenty Fedemili <3